Jest na mapie dużo takich miast , miasteczek, wsi zniszczonych i spalonych przez ISIS. Wymordowali ludność lub wzięli do niewoli znęcając się nad nimi w okrutny sposób. Miasta Aleppo nie pozna nikt kto tam wcześniej był , kościoły, zabytki oraz wille z czasów Otomańskich i Francuskiego Mandatu zamieniły się w zgliszcza.
Rodowitych mieszkańców wypędzono lub zamordowano a ci co zostali są jak duchy mieszkające w zrujnowanych budynkach. Jest bardzo ciężko dojechać z pomocą humanitarną ze względu na niebezpieczne tereny w okół okupowane przez dżichadystów. Szukaliśmy sposobu na dotarcie to dych co tam zostali. Po długich staraniach mamy kontakt do ormiańskich i syriackich księży , którzy pozostali na straży swoich świątyń. W mieście Afrin pozostały dzieci i starzy ludzie, którym zabrakło sił lub pieniędzy na emigrację do Libanu czy Turcji. Otrzymaliśmy kilka zdjęć od mieszkanki Afrin, która pomaga nam w zlokalizowaniu osób najbardziej potrzebujących pomocy finansowej i rzeczowej. Pisaliśmy już wcześniej ,że nie niesiemy pomocy do obozów ponieważ są już dobrze przygotowane przez duże organizacje humanitarne. Szukamy miejsc do których ciężko dotrzeć a są tam ludzie potrzebujący wsparcia. Szczególnie duże miasta , o których jest głośno w mediach mają większe szanse na wsparcie i pomoc organizacji humanitarnych gorzej jest z miasteczkami i wsiami gdzie mieszkają chrześcijanie i inne mniejszości prześladowane. FAW jest małą fundacją i pomaga małym ośrodkom lub wsią do których inni nie docierają.
zdjęcia, które mamy ukazują zniszczone kościoły i klasztory Ormian oraz Syriaków. To kościół Najświętszej Marii Panny , Kościół pod wezwaniem Dobrego Pasterza.
Ponawiamy nasz apel pomocy dla chrześcijan i dla tych co znaleźli opiekę i ochronę w miejscowych klasztorach o przekazanie dla nich finansowego wsparcia. Można wpłacać pieniądze na projekt Qarakosh albo jak niektórzy to czynią ofiara na Irak i Syrię.
jak zawsze zebrane fundusze osobiście przekazujemy potzrebującym.
mimo,że w mediach już nie mówimy o prześladowanych w Syrii i w Iraku to my wciąż dla nich pracujemy z Waszą pomocą.
fragment tekstu nadesłanego do prasy francuskiej od mieszkańca Aleppo
„Jestem z Aleppo, jestem teraz w Paryżu przyjechałem na kilka miesięcy nauki, nie jestem uchodźcą.
Chcę porozmawiać o zachodniej części Aleppo które jest zapomniane przez wszystkich, nikt nie przychodzi nam z ulgą, nikt nie pomaga nam, moja rozmowa jest apelem o pomoc w Aleppo zachodnim, gdzie chrześcijanie są w procesie umiera każdego dnia, gdzie kościoły są zniszczone! Mówię o tych chrześcijan, którzy ryzykowali utratę każdej sekundy życia. To, co mnie interesuje, to chrześcijanie zapomniani ! Nie mów mi, że nie jesteśmy sami, nikt nam już nie pomoże! Mieszkałem w Aleppo, aż do sierpnia , nie mieliśmy jedzenia, ani w 2013 roku, kiedy zatrzymaliśmy się 20 dni bez wody w 2014 roku! Jak dotąd niewiele jest woda i trochę energii elektrycznej, brak gazu (cena jest 3 razy cena w porównaniu do innych miast) nie wspominając benzyny. Nie było nic do ogrzewania w zimie, mieliśmy na sobie kilka swetrów żebym się ogrzać i przeżyć. Ludzie umierają w ruinach! W każdym wieku! Gdziekolwiek i nikt nie mówi o tym nikt nie robi coś. Przypominam wam mówię o zachodnim Aleppo, a zwłaszcza o chrześcijanach. Ludzie nie mogą się wydostać, ponieważ nie akceptuje mieszkańców Aleppo w Latakii i w Tartous alei w innych miastach nie są mile widziani. Liban JEŚLI ZGADZASZ się tam być, pozwoli nam do 72 godzin maksimum! Można uciekać Liban-Turcja-Grecja przez morze? Możesz utonąć w morzu? Chrześcijanie są w niebezpieczeństwie i świata to nie obchodzi więc świat nie obchodzi . ALEPPO Zachodnie wzywa pomocy!
Moja rodzina nadal istnieje, chcę pomóc, nie wiem jak, nie wiem, co mogę dla nich zrobić, jeśli chcą ubiegać się o azyl ale nie mogą się wydostać..
Aleppo jest też pułapką..
Pomóż nam”
oryginał artykułu :
Message reçu par mail le 29/4/2015 d’un jeune lecteur,
Bonjour
Je suis d’Alep, je suis à Paris depuis quelques mois pour étudier, je ne suis pas réfugiée.
Je veux vous parler d’Alep de l’ouest qui est oublié de tout le monde, personne ne vient à nos secours, personne ne nous aide, mon appel de secours est pour Alep de l’ouest, où les chrétiens sont en train de mourir chaque jour, où les églises sont en train d’être démolies! Je vous parle de ces chrétiens qui risquent à chaque seconde la perte de leurs vies. C’est ça ce qui m’intéresse, ces chrétiens oubliés! Ne me dites pas qu’on les aide car NON on est seuls personne ne nous aide! J’ai vécu à Alep jusqu’en aout personne ne nous aidé quand Alep était enseigné quand on n’avait pas de nourriture en 2013 ni quand on est resté 20 jours sans eau en 2014! Jusqu’à maintenant il y a peu d’eau et peu d’électricité, peu de gaz (le prix est multiplié par 3 le prix comparé aux autres villes) sans parler de l’essence. On n’a pas de quoi se chauffer en hiver, on portait plusieurs pulls pour nous chauffer et ça moi je l’ai vécu! Qui s’est rappelé d’Alep de l’Ouest et surtout de ses chrétiens quand les bombes et les missiles tombent sur nos têtes 24/24? Qui en parle? On ne parle que des refugiés ou des gens d’Alep de l’est et nous? Quel est notre sort? Si on a refusé d’être avec les terroristes et de leur ouvrir nos maisons c’est ça notre faute? Ne pas accepter des criminels parmi nous? Les gens sont en train de mourir sous les ruines! De tout âge! N’importe où n’importe quand et personne n’en parle personne ne fait quelque chose. Je vous rappelle je parle d’Alep de l’ouest et surtout des chrétiens. Les gens ne peuvent pas sortir car personne n’acceptent les aleppins mais à Lattaquié et Tartous ou autres villes on n’est pas les bienvenus. Le Liban S’IL ACCEPTE de nous laisser entrer c’est juste pour maximum 72 heures! Ou doit-on partir? Aller Liban-Turquie-Grèce par la mer? Mourir en mer? Les chrétiens sont en détresse et le monde entier s’en fout oui le monde s’en fout on dit oui on est avec vous mais on ne voit rien personne ne nous aide on a besoin d’aide on a le droit de vivre ne pas mourir avant ses 25 ans! ALEP DE L’OUEST APPELLE AU SECOURS!
Ma famille est toujours là-bas, je veux les aider, je ne sais pas comment, je ne sais pas ce que je peux faire pour eux, s’ils veulent demander asile ils ne peuvent pas sortir et je ne veux pas qu’ils partent en avion.
Aidez-nous