Andrzej Kaim SAC
Jeden Bóg, jeden świat. Chrześcijański Bliski Wschód
„Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej, aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat” (Rdz 15, 18).
22 stycznia 2009 r. odbyła się debata naukowej: Zapomniani chrześcijanie. Kościoły w krajach Azji i Bliskiego Wschodu, zorganizowana w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan przez Instytut Ekumeniczny KUL.
Chrześcijan żyjących w Indiach i na Bliskim Wschodzie nazwano „zapomnianymi”, bo ich codzienne cierpienie z wielkim trudem przebija się do świadomości mieszkańców innych części świata, żyjących w spokoju i względnym dobrobycie. Powołując się na dane z raportu organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie o prześladowaniach chrześcijan w latach 2007-2008 przypomniał, że 200 milionów chrześcijan jest prześladowanych ze względu na wyznawaną wiarę, często stając wobec groźby utraty życia, a 350 milionów poddawanych jest innym represjom. „Dziś chcemy dać wyraz naszej solidarności i pamięci z chrześcijanami nie tylko z Kościoła rzymskokatolickiego, ale również – a może przede wszystkim – ze starożytnych Kościołów wschodnich, obecnych także w Indiach, a szczególnie na Bliskim Wschodzie” .
Tytuł sesji: Zapomniani chrześcijanie, który jest bezpośrednim nawiązaniem do dramatycznego apelu biskupów indyjskich: „Jeśli nie możecie nam pomóc, to chociaż o nas pamiętajcie”, ma na celu przywrócenie pamięci starożytnym Kościołom z Azji i Bliskiego Wschodu. Rozróżnienie na Kościoły Azji i Bliskiego Wschodu ma charakter li tylko geograficzny i dotyczy współczesnego spojrzenia na te kraje. Dzisiaj, kraje Azji, konkretnie Indie, postrzegane są w świetle kategorii etniczno-kulturowych, utożsamianych z hinduizmem, a Bliski Wschód, jako region krajów arabskich, jest kojarzony ze współczesnym światem islamskim. Konieczne jest tu zastrzeżenie, że w kontekście religii chrześcijańskiej, podział ma charakter zewnętrzny i dotyczy jedynie środowiska, w którym „dzisiaj” trwają Kościoły.
Niewątpliwie, sesja jest protestem przeciwko nasilających się prześladowaniach chrześcijan w tych częściach świata. Tym bardziej, że celem ataków i eksterminacji są chrześcijańscy autochtoni, starożytni chrześcijanie wschodni „we własnym domu”. W tym kontekście, tytuł wystąpienia Pani Redaktor Anny Walczyk: Być chrześcijaninem na Bliskim Wschodzie można rozumieć w znaczeniu egzystencjalnym, jako jedna z dwóch odpowiedzi, na jakże dramatycznie brzmiące, szekspirowskie pytanie: „Być, albo, nie być” chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie. Biorąc pod uwagę bezpośrednie motywy prześladowań: ze względu na chrześcijańską wiarę i charakter świadectwa współczesnych męczenników mamy wszelkie powody by, po tak sformułowanym tytule, oczekiwać odpowiedzi na pytania: Co znaczy być chrześcijaninem na Bliskim Wschodzie? Lub: Jak być chrześcijaninem na Bliskim Wschodzie?
Zarówno zasadniczy problem: „dzisiaj” chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie, o podłożu geograficzno-egzystencjalnym, jak, i związana z nim problematyka: chrześcijański Bliski Wschód, o charakterze geograficzno-historycznym, szeroko wykracza poza tradycyjny opis panoramy Kościołów wschodnich, z zaakcentowaniem ich odrębności i różnorodności wyznaniowej, przynależności do tradycji, rytów i obrządków. Niewątpliwie, socjologiczny opis, z charakterystyką wielokształtnej społeczności Kościołów Bliskiego Wschodu posiada swoje walory. Jednak, zatrzymanie się na tym etapie, wydaje się mało przydatne.
W wyniku debaty ujawniły się dwie ważne kwestie: świadomości „zachodniej” o bliskowschodnim chrześcijaństwie i samoświadomości chrześcijan tego regionu. Obie wynikają z dwóch wizji chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie: Bliski Wschód widziany z perspektywy zachodniego chrześcijaństwa i Bliski Wschód widziany własnymi oczyma. Obie wizje nie zawsze są ze sobą spójne. Wprost przeciwnie, chrześcijański Wschód, widziany oczami Zachodu jest nie tyle nieznany, co niezrozumiany. Dlatego wyjątkowo ważnym postulat: Zrozumieć Bliski Wschód, może być rozumiany, zarówno, jako wyzwaniem do budowania właściwych relacji chrześcijaństwa zachodniego z Kościołami Bliskiego Wschodu i, jako rodzaj wprowadzenia w niezwykle zawiłą problematykę.
Zdajemy sobie sprawę, że Bliski Wschód, coraz częściej kojarzy się ze współczesnym podziałem geograficznym, religijnym, czy narodowym, jako Wschód „islamski”, czy wręcz „arabski”. Biorąc pod uwagę współczesną geografię i historię religii tego regionu: na ile czy można mówić o chrześcijańskim Bliskim Wschodzie?
W odpowiedzi na pytanie o chrześcijański Bliski Wschód tkwi klucz dla zrozumienia niezwykle skomplikowanej sytuacji tamtejszych chrześcijan i ich Kościołów dzisiaj i w przeszłości. Problem domaga się szczególnego namysłu nad religijnym znaczeniem pojęcia „Bliski Wschód”, wspólnego dla trzech religii pnia Abrahamowego: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Jego analiza może pomóc nie tylko w zrozumieniu współczesnej sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie, ale może określić właściwe ich miejsce: w kulturze religijnej tego regionu, historii Kościoła i dziejach chrześcijaństwa.
Z perspektywy chrześcijańskiego Wschodu możliwy jest opis tej specyficznej grupy starożytnych Kościołów. Od XV-tu stuleci wiodą osamotniony żywot na Bliskim Wschodzie. Każdy z nich trwa w przekonaniu o własnej wierności pierwotnej tradycji apostolskiej i misji stróża ortodoksji pierwotnego Kościoła.
Co dzisiaj, poza wiarą, pozostało z ich dawnej świetności? Starochrześcijańskie Credo starożytnych Kościołów i współczesne świadectwo bliskowschodnich chrześcijan, zjednoczonych w Chrystusie? Na przekór historii, ich jedność w wierze tworzy nową perspektywę, w której można dostrzec realne kształty Kościołów Bliskiego Wschodu.
Zrozumieć Bliski Wschód
Problematyczny pozostaje stosunek współczesnej geografii religijnej do geografii chrześcijańskiej tych regionów i historii chrześcijaństwa. Przekonaliśmy się o tym z wprowadzenia do pierwszej części naszej sesji: Kościoły chrześcijańskie w Indiach, ks. dra Sławomira Pawłowskiego SAC. Kościół Południowych Indii (Wybrzeże Malabarskie), dzisiaj rozproszone w wielości wyznań i tradycji, a odwołujące się do wspólnej tradycji apostolskiej (chrześcijanie św. Tomasza), było pierwotnie metropolią Apostolskiego Kościoła Wschodu, częścią Kościoła w Persji.
Skomplikowana kwestia stosunku geografii religijno-politycznej i własnej historii, jako dziejów chrześcijaństwa w tych regionach, odciska swoje piętno na świadomości żyjących tam wyznawcach Chrystusa. Zapoczątkowane w XX w. zmiany w geografii politycznej, społecznej i religijnej zapoczątkowały, niezwykle skomplikowany proces budowania tożsamości współczesnych obywateli krajów Azji i Bliskiego Wschodu. Proces, który utożsamiamy z religijnym fundamentalizmem w Azji, czy islamskim nacjonalizmem na Bliskim Wschodzie, dotyka, w różnym stopniu, także społeczności chrześcijańskich, co domaga się głębszej analizy specjalistów z dziedziny politologii.
W omówieniu sytuacji chrześcijan w Indiach skoncentrowano się na hinduistycznym fundamentalizmie, jako źródle ataków na chrześcijan i ich świątynie. Zabrakło uwagi o starożytnych Kościołach, które, w odróżnieniu od chrześcijaństwa o proweniencji zachodniej, są częścią geografii i historii Indii Południowych. Interesujące jest środowisko chrześcijańskich autochtonów, skupionych wokół „Christian Orient”, którym przyświeca śmiała idea odbudowania pierwotnej jedności wszystkich chrześcijan św. Tomasza w Indiach, w jednym Kościele .
W odpowiedzi na pytanie: Czy jest możliwe pokojowe współistnienie chrześcijaństwa z islamem?, ks. dr S. Grodź SVD zwrócił uwagę na bardzo ważną kwestię, dotyczącą prześladowań chrześcijan w Iraku. Zauważył, że islamiści są szczególnie uwrażliwieni na kwestię „asyryjską” w chrześcijaństwie tradycji chaldejskiej, podobnie, jak Turcja zwalcza wszelkie przejawy „bizantynizmu” wśród prawosławnych Greków. O ile, antybizantynizm turecki ma swoje podstawy w historii: potęga turecka wyrosła na gruzach Cesarstwa Bizantyjskiego, o tyle, kwestia „asyryjska” jest zjawiskiem stosunkowo nowym, jednak brzemiennym w swoich skutkach.
Pojawiła się w XIX w., wraz z przedstawicielami brytyjskiej Kampanii Wschodnioindyjskiej w Bagdadzie, naukowców i badaczy, którzy na terenach antycznej Mezopotamii i w górach Kurdystanu odkryli resztki starożytnego Kościoła Wschodu, widząc w nim przedstawicieli „starożytnych protestantów”. Dla odróżnienia od Kościoła unijnego, zwanego chaldejskim, nadano mu równie antyczną nazwę: Kościół Asyryjski, a jego wyznawców nazwano Asyryjczykami .
Warto w tym miejscu przypomnieć, że w okresie rozpadu Imperium Otomańskiego i kształtowania się państwa irackiego problem „asyryjski” okazał się tragiczny dla samego Kościoła. Kiedy iracki minister poprosił w 1933 r. katolikosa Mar Szymona XXI o rezygnację z władzy cywilnej nad swoim plemiennym „Miletem”, by nie tworzyć państwa w państwie, spotkał się z odmową. Zaszczepione przez Anglików poczucie odrębności narodowej, brak woli integracji z nowym społeczeństwem irackim i nieumiejętność współpracy zakończyła się katastrofą i życiem na emigracji w USA i Zachodniej Europie .
Dzisiaj, wszystkie środowiska emigracyjne, związane z chrześcijaństwem tradycji chaldejskiej, coraz śmielej lansują „asyryjski” model swego chrześcijaństwa, w którym wyraźnie akcentują pogląd o etnicznej i kulturowej więzi swej kościelnej społeczności ze starożytną Asyrią .
Powstałe na gruzach imperium otomańskiego państwa arabskie sprzyjają kształtowaniu się świadomości narodowej społeczeństwa islamskiego. Chrześcijańscy autochtoni postrzegani są jako obcy. Od dawna stosowane przez muzułmanów wobec wschodnich chrześcijan określenie „Rzymianie”, „Krzyżowcy”, w naszych czasach nabiera znaczenia „obcy, intruz, wróg” i tchnie chęcią wyeliminowania chrześcijaństwa z mapy Bliskiego Wschodu.
Na islamskim Wschodzie prześladowania mają charakter wybitnie polityczny, o podłożu nacjonalistycznym. Są skutkiem przemian społeczno-politycznych w tym regionie. Nie bez udziału państw zachodnich, rozpadło się Imperium Otomańskie i jego struktury, na jego gruzach ukształtowały się nowe państwa o ustroju republikańskim i charakterze narodowym. Tłumione w Imperium poczucie przynależności etnicznej, utożsamiane z przynależnością religijno-narodową „Miletu”, przyjęło znaczenie arabskiego „etnosu”, tożsamego z arabskim islamem. Stąd stary schemat podziału religijnego Imperium zdominował nowy porządek polityczny republik arabskich Bliskiego Wschodu. Nowością jest zmiana akcentów: ze wspólnoty religijno-narodowej „Miletu”, w której przynależność religijna decydowała o przynależności narodowej (naród żydowski, naród chrześcijański, naród muzułmański) , na przynależność narodowo-religijną, gdzie przynależność do narodu jest równoznaczna z przynależnością do religii (Arab – muzułmanin).
W kontekście przemian politycznych, wywołanych zmianą modelu sprawowania władzy (z imperialnego na republikański) należy spojrzeć na zjawisko fundamentalizmu islamskiego. W systemie imperialnym uosobieniem władzy jest osoba władcy (sułtana). W XIX w. pojawił się problem władzy i społeczeństwa (ruch społeczno-polityczny). W XX w., na gruzach Imperium Otomańskiego pozostało suwerenne społeczeństwo i nowy porządek polityczny.
Rozbudzony religijny nacjonalizm systematycznie dąży do wykorzenienia chrześcijaństwa z obszaru „Arabskiego” Wschodu. Skutkiem były czystki „etniczne”, polegające na eliminacji ludności „niearabskiej”, wśród nich chrześcijańskich autochtonów, którzy przetrwali pod rządami Imperium. Początkiem był pierwszy w czasach nowożytnych holokaust – ludobójstwo Ormian, Greków, Syryjczyków i innych chrześcijan na Bliskim Wschodzie .
Od tego czasu nie ustają czystki etniczne podsycane poczuciem islamskiego nacjonalizmu. Nie jest to de facto wojna religijna. Jest to raczej wojna z religią, w imię idei narodowych, nowego ładu politycznego i porządku na „Arabskim” Wschodzie. Podobne zjawiska miały miejsce podczas kolejnych rewolucji w Europie.
Czy jest to fundamentalizm religijny? Po części tak. Zrodziło się w środowisku muzułmańskim i odwołuje się do zasad islamu. Pytanie brzmi: ile ma wspólnego z islamem, jako religią odwołującą się do Bożego objawienia i posiadającą charakter uniwersalny?
Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie trzeba wrócić do imperialnej przeszłości. Sułtan był nie tylko uosobieniem władzy świeckiej, był zwierzchnikiem i najwyższym autorytetem duchowym dla całego świata islamu. Nauczanie zasad islamu dokonywało się poprzez interpretację Koranu i w takiej formie było podawane wiernym. Sytuacja diametralnie zmieniła się po upadku teokratycznego imperium. W jego miejsce powstała laicka Turcja i kilka samodzielnych państw arabskich. Suwerenne społeczeństwo musiało określić zasady swej politycznej i religijnej autonomii. Miejsce wspólnego autorytetu i wcześniejszej wykładni zajął koraniczny literalizm. .
Zmiany społeczno-polityczne pociągnęły za sobą zmiany typu pobożności. Sprzyjają one rozwojowi indywidualnej świadomości religijnej. Miejsce wcześniejszej wykładni zajął Koran. Jego teksty stają się bezpośrednim fundamentem budowania własnej tożsamości religijnej, społecznej i politycznej w islamskim świecie. Dla niektórych, literalizm koraniczny okazuje się „paliwem jądrowym” islamskiego fundamentalizmu, który nie ma nic wspólnego z duchowym przesłaniem tej Księgi .
Chrześcijański Bliski Wschód
Bliski Wschód jest kolebką trzech religii monoteistycznych: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Spór o sukcesję między naturalnym i duchowym potomstwem Abrahama i otwarte pytanie: kto jest dziedzicem obietnicy, a kto jest jej uzurpatorem pozostaje główną przyczyną historycznych nieporozumień i konfliktów. Jest również bezpośrednią przyczyną ataków na miejscowych chrześcijan.
Zadawniony, i permanentny spór pomiędzy „potomkami” Abrahama skłania nas do baczniejszego zwrócenia uwagi na religijne podstawy konfliktu. Źródłem jest złożona Abrahamowi przez Boga obietnica: „Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej, aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat” (Rdz 15, 18). Obietnica dotyczy obszaru w dorzeczu dwóch rzek, które z rozumieniu biblijnym oznaczały krańce świata: cały świat, całą zamieszkałą ziemię. Dzisiaj, ten biblijny cały świat to interesujący nas Bliski Wschód.
Przypomnijmy, że Eufrat był rzeką graniczną pomiędzy dwiema rywalizującymi ze sobą starożytnymi potęgami: Persją i Rzymem, które były synonimem dwóch cywilizacji: Wschodu i Zachodu. W dziejach Europy, Eufrat wyznaczał wschodnią granicę cywilizacji grecko-rzymskiej. Wszystko, co znajduje się na zachód od Eufratu należy do Zachodem. Wschód znajduje się za Eufratem. Cywilizacja basenu Morza Śródziemnego, cywilizacja europejska jest cywilizacją zachodnią, opartą na tradycji kulturowej starożytnego Rzymu. Stąd, podobnie, jak Kościołowi w Cesarstwie Rzymskim przysługiwał tytuł Kościoła Zachodu, tak tytuł „Kościół Wschodu” przysługiwał Kościołowi w Persji. Dla niego: Antiochia, Aleksandria czy Rzym były Kościołami zachodnimi. Częste odwoływania Kościoła zza Eufratu, do swego macierzystego Kościoła w Antiochii, było odwoływaniem się do „ojców zachodnich”.
Proces przenikania kultur, przyśpieszyły sukcesy Aleksandra Macedońskiego (336-323 p.n.e.), który przekroczył magiczną granicę dwóch antycznych cywilizacji: perskiego Wschodu i greckiego Zachodu. Zapoczątkowany wówczas proces hellenizacji starożytnego świata sprzyjał poszerzaniu się granic zamieszkałego świata. Okazał się niezwykle skuteczny w dziele integracji społecznej i religijnej. Jego grecko-perski potomek: Antioch Epifanes (175-163 p.n.e.). Skojarzenie „Lwa w gwiazdach”, z panteonu jego bóstw, z jego horoskopem zapowiadającym narodziny „władcy nowej ery” były podstawą dla późniejszej tradycji, która widziała w tych znakach, odczytywanych w świetle tekstów mesjańskich Biblii, zapowiedź narodzin Chrystusa – Lwa z rodu Dawida i nastania nowej ery chrześcijańskiej. Stąd w tradycji Objawienia Pańskiego tak silnie akcentowane są postaci wschodnich Magów.
Dla judaizmu czasów biblijnych obietnica, dana Abrahamowi i jego potomstwu, była nie lada wyzwaniem. Obiecany świat poznał Izrael w doświadczeniu niewoli: egipskiej i babilońskiej (asyryjskiej). Jednak, w Babilonii, rodzimej ziemi Patriarchy, między Ur i Haran, odnalazł swoje miejsce w rodzinie innych narodów. Największym osiągnięciem jest powstały tam Prolog i początkowe rozdziały Księgi Rodzaju .
Wyrazem otwarcia się judaizmu biblijnego na sąsiednie kultury były przekłady Biblii na języki ościenne: na semickim Wschodzie aramejska Peszitta, na helleńskim Zachodzie, Septuaginta, z odpowiednimi metodami jej interpretacji: typologią i alegorią. Zadomowieniu się judaizmu na obszarze Międzyrzecza towarzyszyła działalność misyjna wobec ludów ościennych, zwłaszcza wśród ludności aramejskiej wschodniego pogranicza. Sukcesem zakończyła się misja w Adiabene, semickim królestwie, którego stolicą była Arbela (obecnie Arbil k. Mosulu w Iraku). W czasach cesarza Klaudiusza (41-54) król Izates II, z matką Heleną i bratem, późniejszym królem Monobazosem II, przyjęli judaizm. W II poł. III w. dom królewski stał się chrześcijański .
Znana jest ze swej działalności wspólnota żydowska z Edessy, semickiego królestwa Osroene (dzisiejsze pogranicze Syrii i Turcji), której przypisuje się autorstwo Peszitty (M. D. Nelson). Fakt zasługuje na szczególne podkreślenie, gdyż, znana z historii Edessa, której król Agar VIII (176-213) przyjął chrześcijaństwo, jest identyfikowana z biblijnym Ur (dzisiejsza Urfa, w płd. Turcji), ojczyzną Abrahama, który był Aramejczykiem. Obok Aleksandrii, która ukształtowała teologię Kościoła prawosławnego, Edessa, ze swoją szkołą biblijną i opartą na niej teologią wywarła trwały ślad na teologii całego chrześcijaństwa.
Jak widać, początki chrześcijaństwa ściśle łączą się z wcześniejszym etapem istnienia żydowskiej diaspory. Chrześcijaństwo stanowi jej przedłużenie. Wyrosło i karmiło się judaizmem biblijnym, który, w odróżnieniu od judaizmu rabinicznego, był misyjny i pozytywnie nastawiony wobec świata greckiego. Miał, obok Biblii Hebrajskiej, również Biblię Grecką i Peszittę. Był judaizmem wielopostaciowym, w którym, obok siebie, istniały różnorodne warstwy, kręgi i nurty (faryzeusze, saduceusze, esseńczycy, zeloci, chrześcijanie) .
Głębokim więziom z judaizmem biblijnym Kościoły Bliskiego Wschodu zawdzięczają swoje, sięgające czasów apostolskich, początki i apostolskie pochodzenie. Pamięć o początkach wiary przyniesionej z Jerozolimy potwierdzają różnorodne dokumenty (epigrafy), a ilustruje bogata literatura apokryficzna i przechowywana tradycja. Źródłem autorytetu, obok Pisma Świętego pozostaje do dzisiaj zbiór norm, zwany „Tradycją Apostolską”. Rangą sięga autorytetu Biblii, a w Kościele koptyjskim zaliczony jest do kanonu ksiąg natchnionych.
Egzystencja chrześcijan na biblijnym, dzisiaj, Bliskim Wschodzie odcisnęła swoje piętno. Chrześcijanie czuli się nie tylko duchowym, ale wielu miało podstawy czucia się naturalnym potomstwem Abrahama. Wszyscy są mieszkańcami ziemi darowanej przez Boga, naznaczonej wyborem i obietnicą. Stąd zrodził się zapał i chrześcijański entuzjazm. Były sukcesy odnotowane w historii Kościoła. Chrześcijanie kontynuowali dzieło potomstwa Abrahama i czynili ziemie wskazane w Biblii swoją ojcowizną, była to ich ojczyzna. Wielu z nich udało się stworzyć chrześcijańskie państwa (Armenia, Gruzja, Etiopia) i tworząc Kościoły narodowe. Myślano o stworzeniu chrześcijańskiego bastionu państw chrześcijańskich na Kaukazie. Inni nauczyli się żyć wespół z pozostałymi mieszkańcami, traktując te ziemie jako teren ewangelizacji. Niektórym udało się głosić Ewangelię daleko poza granice swoich siedzib: w Chinach, Mongolii czy Syberii (Apostolski Kościół Wschodu).
Zewnętrzny rozwój zakłócały wewnętrzne spory, które były echem sporów w Kościele grecko-rzymskim (zachodnim). Na ich tle powstawały nieporozumienia i podziały. Rodziło się poczucie wrogości i wzajemnego wyobcowania: monofizyci i diofizyci, monoteleci i melchici, jakobici i nestorianie. Do dzisiaj budzi zdziwienie postawa Soboru Chalcedońskiego (541), który skutecznie wykluczył chrześcijański Wschód z kościelnej ekumeny. Zamiar oficjalnego zdefiniowania wiary przez sobory ekumeniczne doprowadził do utożsamienia przedmiotu wiary z formułą wiary. Ten pomysł przedstawiciele Wschodu odrzucili. Ceną była dobrowolna izolacja. Konsekwencją pozostania przy tradycyjnym Credo było piętno herezji.
W przekonaniu syryjskich jakobitów podział chrześcijaństwa po soborze w Chalcedonie miał podłoże polityczne. Dali temu wyraz nazywając swych religijnych oponentów „melchitami”. Racji teologicznych, usprawiedliwiających helleński uniformizmu bronił potężny aparat cesarskich represji. Za teologiczną argumentacją Syryjczyków stało jedynie przekonanie, że stanowią one prawdziwy depozyt wiary pierwotnego i apostolskiego Kościoła antiocheńskiego. Wewnętrzny, pochalcedoński konflikt w świecie chrześcijańskim postrzegają jako wojnę Kościoła cesarskiego z Kościołem apostolskim, który wspiera się na fundamencie wiary i sukcesji św. Piotra .
Dramatycznym dla chrześcijańskiego Wschodu okazało pojawienie trzeciego pretendenta do dziedzictwa Abrahama – islamu. W warunkach islamskiego panowania zamarła wszelka działalność, a wspólnoty były skazane na wegetację. Chrześcijan i ich Kościoły uznano za „obywateli” niższej kategorii, których wiarę, Prorok wprawdzie nie potępił, ale poprawił. System rządzenia opierał się według podziału na prowincje (emiraty), w których żyły wspólnoty zwane „Miletem”. System rządzenia narodowo-religijnymi grupami pomagał przetrwać Kościołom, ale sprzyjał ich wzajemnej izolacji, rodził konflikty zewnętrzne i wewnętrzne. Uprzywilejowane rody patriarsze urastały do rangi klanów. Częste nadużycia rodziły niezadowolenie wiernych, którzy próbowali temu zaradzić. Efektem były dalsze podziały wewnątrz Kościołów. Pomocy szukano w Rzymie. Pojawiły się Kościoły unijne z podwójną hierarchią (chaldejczycy, melchici). Czasami unie kościelne traktowano, jako rodzaj sojuszu z chrześcijaństwem zachodnim w obronie przed islamem (Ormianie, Etiopczycy).
Istnieje tylko jeden Bóg i jeden świat. Świat biblijny: „od wielkiej Rzeki egipskiej po Eufrat” jest archetypem „całego świata”. W ludzkiej historii, jego rozumienie może ulegać rozszerzaniu, dzisiaj świat się „kurczy”. Dla zachodniego chrześcijaństwa, Bliski Wschód pozostaje jednym z peryferyjnych regionów. Dla wszystkich mieszkańca Wschodu jest ich całym światem. Jest ojczyzną i ojcowizną, jest ziemią obiecaną, daną duchowemu potomstwu Abrahama. Wschodni chrześcijanie nie są uzurpatorami, ale dziedzicami tej wspólnej ziemi, bo istnieje tylko jeden Bóg i jeden świat.
Niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji społeczno-politycznej w tym regionie geograficznym, przyszłość chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie, w dużej mierze zależy od stopnia ich integracji z kulturą religijną tego regionu. Pomocą Kościołom Bliskiego Wschodu może okazać się umiejętność budowania braterskich relacji z muzułmańskimi współmieszkańcami i „resztą” chrześcijaństwa.
Zjednoczeni w Chrystusie
Zasadniczo, chrześcijański Wschód zachował swój podwójny fundament kulturowy: na Wschodzie bardziej semicko-aramejskim (Kościoły syryjskie), na Zachodzie bardziej helleńskim, z domieszką elementu lokalnego (Kościół koptyjski i etiopski). Zależnie od stopnia ich wzajemnego przenikania powstały określone ryty i obrządki, z którymi identyfikują się wierni. Kościoły pełnią rolę duchowej ojczyzny.
Dzisiaj, chrześcijański Wschód przedstawia niezwykłą mozaikę tradycji. Tradycyjnie, prezentację rozpoczyna się od Kościoła, który powstał za Eufratem, w Persji i w Południowych Indiach. Sam określa się, jako Apostolski Kościół Wschodu (dzisiaj: Asyryjski Kościół Wschodu). Dla chrześcijaństwa zachodniego, począwszy o d XII w. był Kościołem „nestoriańskim”, dla XIX-wiecznych protestantów Kościołem Asyryjskim, a gałąź unijną w XVII w. nazwano Kościołem chaldejskim. W Indiach istnieje Diecezja Kościoła Asyryjskiego na Malabarze i Syro-Malabarski Kościół Katolicki. Są to Kościoły ukształtowane w tradycji wschodniosyryjskiej i praktykują ryt chaldejski. Paradoksalnie, z tej samej perskiej tradycji wywodzi się Ormiański Kościół Apostolski i Gruziński Kościół Prawosławny, którym, ze względu na wyznanie, przypisano odrębne miejsce w katalogu tradycji, rytów i obrządków .
Podobnie, jak przypisany wschodnim Syryjczykom „diofzytyzm”, tak „monofizytyzm” zwolenników teologii Jakuba Baradaeusa (ok. 500-578) był podstawą dla określenia Kościołów tradycji antiocheńskiej (zachodniosyryjskiej). Należą do niej: Syryjski Kościół Ortodoksyjny (jakobici), Syryjski Kościół Katolicki i Kościół Maronitów. Jest jedynym wyjątkiem wśród Kościołów „unijnych”, który nie ma odpowiednika w innych Kościele wyznaniowy . Paradoksalnie, do rytu antiocheńskiego należą dwie wspólnoty wywodzące się z pierwotnego Kościoła tradycji chaldejskiej w Indiach (malabarskiej): Syro-Malankarski Kościół Ortodoksyjny i Syro-Malankarski Kościół Katolicki.
Pokłosiem definicji Soboru Chalcedońskiego (451) jest „monofizytyzm” egipski i ukształtowany tam ryt aleksandryjski, praktykowany przez Koptyjski, Etiopski i Erytrejski Kościół Ortodoksyjny oraz Kościoły unijne: Koptyjski i Etiopski Kościół Katolicki . Do wspólnoty Kościołów Bliskiego Wschodu należy Patriarchat Melchicki Antiochii i Katolicki Patriarchat Melchicki. Są pozostałością Kościoła lojalnego wobec dogmatu chalcedońskiego. Kościoły tworzą bliskowschodni autochtoni, zwani „melchitami” lub „Rzymianami”. Podobnie, jak Kościół Gruziński, należą do Kościołów wyznania prawosławnego i rytu bizantyjskiego. Od 1701 r. istnieje katolicki Patriarchat (unijny) skupiający ok. 1 miliona wiernych. Dopełnieniem mozaiki wyznaniowej są grecko-prawosławne Patriarchaty Aleksandrii Antiochii i Jerozolimy, które wraz ze Starym i Nowym Rzymem tworzyły struktury Kościoła w cesarskiej ekumenie. Te, na Bliskim Wschodzie, nadal pełnią funkcje ośrodków prymicyjnych dla Kościołów wszystkich wyznań i tradycji, zamieszkujących historyczne terytoria. Mimo zmian swych starożytnych siedzib, są znakiem trwania w wierze i tradycji Kościoła apostolskiego.
Kościoły, które sobory ekumeniczne skutecznie wyeliminowały z kościelnej ekumeny próbowano pozyskać dla „prawdziwej wiary”. Ten punkt odniesienia kształtował asymetryczne relacje pomiędzy Kościołem Starego i Nowego Rzymu z jednej strony i ich wzajemne relacje z „heretyckimi” Kościołami Wschodu, z drugiej strony.
Sytuacja zmieniła się radykalnie w latach 70-tych ubiegłego wieku. Po raz pierwszy, od odrzucenia uchwał soboru w Chalcedonie (451), w 1965 r. przedstawiciele wschodnich Kościołów orientalnych spotkali się w 1965 r., na zaproszenie cesarza Haile Selassie I, w Addis Abebie. Dla wdrożenia decyzji tego historycznego wydarzenia i kontynuacji współpracy powstała Stała Komisja, która odbyło się 5 spotkań. W 1974 r. powołano Radę Kościołów Bliskiego Wschodu, a starożytne Kościoły „przemówiły” wspólnym głosem na platformie Światowej Rady Kościołów. Od 1996 r. kontynuują swe regularne spotkania na najwyższym szczeblu. Rada Kościołów Bliskiego Wschodu skupia przedstawicieli wszystkich Kościołów chrześcijańskich na obszarze: od Iranu po Algierię.
Dopiero na płaszczyźnie ruchu ekumenicznego i soborowej odnowy starożytne Kościoły Bliskiego Wschodu doszło do zmiany perspektywy w postrzeganiu ich wiary i tradycji. Zostały uznane za „Kościoły siostrzane”, które zachowały starochrześcijańską tradycję wyznawania wiary. Podpisane w Rzymie deklaracje chrystologiczne z przedstawicielami tradycji syryjskich (z „jakobitami” w 1984 r. i „nestorianami” 1994 r.) otworzyły perspektywy dla budowania braterskich relacji pomiędzy podzielonymi wyznaniowo Patriarchatami. Kontynuacją jest dialog teologiczny pomiędzy Kościołami unijnymi i starożytnymi Kościołami na forum watykańskiej fundacji „Pro Oriente” . Również Kościół prawosławny podpisał w klasztorze św. Biszoja w Egipcie (1998) porozumienia z Kościołami orientalnymi . Bliskowschodni chrześcijanie kontynuują dialog ekumeniczny między swoimi Kościołami i dialog religijny z islamem .
Pozostaje kwestia Iraku. Do niedawna chrześcijanie stanowili ok. 3 % spośród 24 mln mieszkańców kraju (ok. 800 tys.): ok. 700 tys. z Kościoła chaldejskiego, 75 tys. Kościoła syryjskiego, 2,5 tys. katolików obrządku rzymskiego i ok. 2 tys. Kościoła ormiańskiego. Wówczas po raz pierwszy celem zamachów stały się świątynie chrześcijańskie, a rosnące naciski na społeczność chrześcijańską wywołały falę emigracji. Przedstawiciele Kościołów potępiają ataki, ale wzywają chrześcijan i muzułmanów do współdziałania na rzecz pokoju. Patriarcha chaldejski Emanuel III Dely uważa zamachy bombowe na świątynie, jako zamachy na cały naród iracki: „jest tylko jedna rodzina iracka, składająca się z chrześcijan i muzułmanów” . Do czasu wojny chrześcijanie korzystali z dużej swobody wyznaniowej, rzadko spotykanej w krajach muzułmańskich. Irak uchodził za kraj ludzi wykształconych: „książki pisano w Libanie, drukowano w Egipcie, a czytano w Iraku”.
Chaldejski abp Basry apelował w Wiedniu do wspólnoty międzynarodowej o sprzeciw przeciwko kolejnej wojnie (prewencyjnej) w Iraku. Wzywał do zniesienia nałożonych przez USA sankcji gospodarczych: „sankcje dotykają przede wszystkim najsłabszych i najuboższych. milionowa Basra, niegdyś Wenecja Wschodu, dzisiaj jeden wielki slums! Pozwólcie nam żyć!
Czy to atak na chrześcijan? Terroryści „nie stosują dyskryminacji: zabijają tak samo chrześcijan, jak i wyznawców innych religii” (zamachy na sunnicie meczety). Nie tolerują chrześcijan, postrzegają ich jako powiązanych z Zachodem, jako walczących z terroryzmem, a to dżihad! Czują się zagrożeni przez chrześcijan – bp Ishlemun Wardouni, wikariusz patr. Bagdadu .
Sekty z USA zaostrzają sytuację w Iraku. Wędrowni kaznodzieje przybyli wraz z armią amerykańską nawracają muzułmanów – pogarszają klimat społeczny i obrażają najgłębsze uczucia muzułmanów – przez swoje zachowanie wspierają islamski fundamentalizm. Jean Benjamin Sejman, abp Bagdadu obrz. łac. .
Co dalej?
Co dzisiaj pozostało z dawnej świetności chrześcijańskiego Bliskiego Wschodu? Szacuje się, że dzisiaj, chrześcijanie stanowią ok. 5% całej ludności Bliskiego Wschodu, a liczba gwałtownie maleje. Na początku XX w. chrześcijanie w Turcji stanowili 32% ludności, obecnie zaledwie 0,6%. Na pograniczu dzisiejszej Turcji, Syrii i Iraku żyją chrześcijanie tradycji chaldejskiej (Asyryjczycy). Przy czym, jedynie połowa z nich nadal zamieszkuje swoje ziemie historyczne. Pozostali są na emigracji, w krajach ościennych, a przede wszystkim w Szwecji i w Niemczech. W Egipcie, jeszcze w 1975 r. chrześcijan było 20%, dzisiaj niewiele ponad 10%. (ok. 5 milionów). W Syrii liczebność chrześcijan spadła z 40% do 7,8%; w Iranie z 15% do 0,5%; w Tunezji z 50% do niecałych 10% populacji. W Libanie, do niedawna nazywanym Szwajcarią Bliskiego Wschodu mieszka ok. 1,6 mln Maronitów; ok. 400 tys. w Syrii, Egipcie i na Cyprze. W Izraelu zamieszkuje 18% Palestyńczyków, z których większość to muzułmanie. Liczba arabskich chrześcijan na terenach Autonomii Palestyńskiej wynosi ok. 32 tys., oraz ok. 180 tys. na pozostałym terytorium Izraela. Większość z nich należy do Kościołów rytu: greckiego, syryjskiego, koptyjskiego, etiopskiego i bizantyjskiego. Izraelscy Maronici i Melchici należą do Kościołów unijnych, są również nieliczni przedstawiciele innych Kościołów chrześcijańskich. O sytuacji palestyńskich chrześcijan niech świadczą liczby: dwa razy więcej chrześcijan z Ramallah mieszka w miejscowości Dearborn (Michigan) niż w samym Ramallah; trzy razy więcej betlejemskich chrześcijan jest na emigracji niż w samym Betlejem.
Historia i geografia, jak rzeki i mosty. Rzeki należą do geografii, mosty do historii. Historia wskazuje, że nie ma wiecznych imperiów i wiecznych bohaterów. Nie ma już Cesarstwa wschodniego i wyrosłego na jego gruzach Imperium Otomańskiego. Powstały nowe państwa, nowy porządek – budowane są nowe mosty, kolejny etap zmiennych dziejów, Bliskiego Wschodu. Czy te nowe okażą się trwalsze? Czy będą powieleniem imperialnych błędów historii?
Geografia religijna przypomina, że istnieje tylko jeden Bóg i jeden świat. Biblijne pojęcie „cały świat”, „od wielkiej Rzeki egipskiej, po Eufrat”, niezależnie od historycznej i wyznaniowej interpretacji pozostaje tym samym światem, a biblijny Bóg jest Bogiem tak dla bliskowschodniego wyznawcy judaizmu, chrześcijaństwa, jak i islamu