Wyprawa pod granicę turecko – syryjską nie była łatwa ale FAW ,Stowarzyszeniu Pokolenie oraz niestrudzonym wolontariuszom udało się dotrzeć na miejsce. Dzięki zebranej wspólnymi siłami kwocie można było zakupić na miejscu jedzeni, leki, buty oraz wózek dla niepełnosprawnego dziecka. W Antakyi spotkaliśmy liczne chrześcijańskie rodziny , które uciekły z Aleppo. Była też matka z małym dzieckiem z Erytrei , która znalazła schronienie w parafii Św. Antoniego . Ojciec Domenico , który przebywa w Antakyi od 25 lat opiekuje się każdym , który tej pomocy potrzebuje i zapuka do drzwi kościoła. Zostawiliśmy Ojcu 1200 euro na jedzenie i leki dla uchodźców.
Odwiedziliśmy również wzdłuż granicy syryjskiej pustostany zamieszkałe przez uchodźców syryjskich. Nie każdy chce zostać w obozach szczególnie chrześcijanie szukają na zewnątrz możliwości zamieszkania oraz wydostania się z Turcji. Obozy są szansą na przetrwanie ale jak mówią chrześcijanie tylko dla muzułmanów gdyż tam rządzą się prawa islamu i często mężczyźni zaciągają się do różnych grup rebeliantów. Chrześcijanie nie widzą też miejsca dla siebie w Turcji gdyż nie jest to państwo przychylne chrześcijanom a szczególnie z Syrii. Na powrót do Syrii też nie ma szans a w Libanie jest przeludnienie uchodźcami.
Moi Drodzy zbieramy pieniądze dla dzieciaków w Tarsus , które tym razem odwiedzimy i poprowadzimy warsztaty. Chcemy na miejscu zakupić potrzebne rzeczy ponieważ jest to najlepszy sposób przekazania zebranych funduszy. Mieliśmy tego dowód robiąc osobiście zakupy w Turcji. Za zebrane pieniądze można bardzo dużo kupić podstawowego jedzenia dla całych licznych rodzin.
Mam nadzieję ,że FAW ponownie wesprze ludzi w potrzebie.