W 2013 roku FAW objęło swoim projektem „Mój Dom” kilka rodzin hazarskich, które uciekły z Iranu do Turcji przed prześladowaniami na tle etnicznym jak również przymusowym wcieleniem do Gwardii Rewolucyjnej walczącej na terenach Syrii. Rodziny znalazły schronienie przy parafii Św. Antoniego w Mersin i mogły zamieszkując najbiedniejszą część miasta ,odnaleźć upragniony spokój. Rodziny hazarskie zostały przygarnięte przez społeczność chrześcijańską z Syrii oraz z Turcji. Dzieci mogły podjąć naukę a rodzice wspierani przez miejscową społeczność mogli liczyć na dorywcze prace zapewniając swojej rodzinie godziwe warunki życia. W 2013 roku jeszcze nie wiedzieliśmy, że sytuacja hazarskich dzieci w Iranie zamieni się w piekło. Nie było świadectw ani raportów odnośnie dzieci- żołnierzy na terenie Syrii. Dopiero w obozach dla uchodźców w Europie dowiedzieliśmy się dlaczego wśród uchodźców jest duża grupa hazarskich dzieci.
Do XIX wieku w Afganistanie było aż 67% Hazarów ale obecnie jak podają statystyki jest już ich zaledwie 10%, większość uciekła do Pakistanu i do Iranu. Niestety w Iranie gdzie główną religią jest szyizm i język perski ,używany również przez Hazarów, dochodzi do prześladowań tej grupy etnicznej. Irańczycy traktują wszystkich przybyszów z Afganistanu jak drugą kategorię ludzi wykorzystywaną do gorszych prac bez możliwości uzyskania kiedykolwiek obywatelstwa. Dlatego Hazarowie wyruszają w dalszą drogę do Europy , Ameryki czy Kanady tam gdzie już mieszkają ich rodziny i przyjaciele.
Historia kilku dzieci żołnierzy hazarskich zostałą opisana w reportażu Daniela Howdena oraz Metina Kodalak (przytaczamy jedynie fragmenty)
„Dramatyczna sytuacja dzieci afgańskich zmuszonych do walki w Syrii.
Moria obóz dla uchodźców…
Wieści rozeszły się pośród tysięcy osób ubiegających się o azyl w Morii, że pracownicy społeczni szukali samotnych dzieci wśród ogółu społeczeństwa przebywającego w obozie. Wysoko na zboczu wzgórza, w afgańskiej części chaotycznego obozu dla uchodźców na greckiej wyspie Lesbos, niektórzy mieszkańcy wiedzieli, że ktoś, kogo podejrzewali i szukali był jeszcze nieletni. Zaprowadzili pracowników pomocy do chłopca o imieniu Musa.
Chłopiec o twarzy szerokiej i bezbronnej typowej dla grupy etnicznej Hazarów, nie miał powodów aby wzbudzać czyjeś zainteresowanie. Trudno było im uwierzyć że szukany chłopiec to jeszcze dziecko. Jak wiele samotnych dzieci podobnych do Musy wymknęło się z biurokracji organizacji pozarządowych. Potrzeba było tygodni aby można było ustalić jego rzeczywiste pochodzenie.Większość nowo przybyłych doznaje szoku, gdy ich nadzieje na nowe życie w Europie zderzają się z Morią, obozem dla uchodźców najbardziej równoznacznym z nędznymi konsekwencjami europejskich wysiłków na rzecz powstrzymania napływu uchodźców i migrantów przez Morze Egejskie. Kiedy został zbudowany, obóz miał zapewnić tymczasowe schronienie dla mniej niż 2000 osób. Od kiedy Unia Europejska zawarła w marcu 2016 r. Umowę z Turcją, w ramach której nowo przybyłe osoby zostają uwięzione na wyspach Grecji, populacja Morii zwiększyła się do 9000. Obóz stał się znany z przeludnienia, namiotów zaśnieżonych, mroźnych zimowych nocy ioraz gwałtownych protestów i samobójstw zarówno dorosłych, jak i dzieci.
Stathis Poularakis nasz rozmówca jest prawnikiem, który wcześniej służył przez dwa lata w komitecie odwoławczym zajmującym się sprawami azylowymi w Grecji i pracował intensywnie na Lesbos. Chociaż wszystkie systemy azylowe są subiektywne, powiedział, że sytuacja na wyspach greckich zmieniła poszukiwanie azylu w „loterię”.
Roszczenia z tytułu azylu w Lesbos mogą zająć od sześciu miesięcy do dwóch lat. W drugim kwartale 2018 r. Grecja stanęła w obliczu prawie czterokrotnie większej liczby wniosków o azyl w przeliczeniu na mieszkańca niż w Niemczech. Unia Europejska. zareagował, zwiększając obecność Europejskiego Urzędu Wsparcia w dziedzinie Azylu (EASO) i poszerzając jego kompetencje, tak aby urzędnicy EASO mogli przeprowadzać rozmowy o azylu. Ale obietnice, które EASO zapewniło holenderskiemu podejściu, ukrywają fakt, że zdecydowana większość jego pracowników nie jest oddelegowana z innych państw członkowskich, ale pochodzi z tego samego zasobu Greków, co krajowa służba azylowa.
Opiekunowie azylu w Morii napotykają przytłaczające zniechęcenie i spadające morale. Urzędnik z EASO opisuje nadzwyczajną „presję, by iść szybciej” powiedział, że „w systemie jest tak wiele subiektywności”. Urzędnik powiedział również, że odrzucenie kolejnych roszczeń jest natury ludzkiej „gdy widzisz, że każdy inny kraj zamyka granice. „Tymczasem jedynym sposobem na ucieczkę z Morii podczas rozpatrywania roszczenia jest uznanie jej za „wrażliwy” przypadek. „Vulnerables „otrzymują pozwolenie na przeprowadzkę na kontynent lub do bardziej humanitarnego zakwaterowania w innym miejscu na wyspie. Termin jest elastyczny i może odnosić się do samotnych dzieci i kobiet, rodzin lub ciężko chorych fizycznie lub psychicznie. We wszystkich przypadkach obowiązek ubiegania się o azyl, greccy lekarze lub Agencję Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców rozliczają w ostatecznym rozrachunku jedynie jeśli uchodźca jest szczególnie narażony i nie może przebywać w obozie Moira.
Wynikające z tego zamieszanie, aby wydostać się z Morii, zmieniło obóz w olbrzymi „konkurs w trudnej sytuacji”, powiedział Poularakis. Jest to bezwzględna konkurencja, której najbardziej dotknięci traumą często nie są w stanie zrozumieć tej sytuacji, a co dopiero wygrać los na loterii.Mosa przybył do Morii w październiku 2017 r. swoją pierwszą noc w Europie spędził śpiąc przed halą przylotów. Kiedy spał, ktoś ukradł jego telefon. Kiedy się obudził, bardziej martwił się utraconym telefonem niż kwestionowaniem decyzji urzędnika Fronteksu, który zarejestrował go jako dorosłego. Prawnik Poularakis powiedział, że osoby oceniające wiek szukają dorosłych, którzy twierdzą, że są dziećmi. Jeśli dziecko powie, że jest dorosłym, nikt nie będzie kwestionował.
Bycie dzieckiem dla Musy nigdy nie było zapewnieniem żadnej ochrony jego bytu. Nie rozumiał, że może być zagrożona cała jego przyszłość również po opuszczeniu Iranu. Przemytnicy często ostrzegają dzieci uchodźców, aby nie ujawniały swojego prawdziwego wieku, mówiąc im, że nie będą mogły podróżować dalej, jeśli nie będą udawać, że mają ukończone 18 lat. Jak wielu innych Hazarów Musa urodził się w Iranie, był dzieckiem uciekinierów z Afganistanu. Często nazywani w Iranie” przeklętymi ludźmi” Hazara są wyznawcami szyickiego islamu etnicznej i religijnej mniejszości w Afganistanie, kraju, którego wojny wygrywają zwykle większe grupy etniczne i wyznawcy islamu sannickiego.
W Iranie przebywa 950 000 uchodźców afgańskich, którzy są zarejestrowani w U.N. i kolejnych 1,5 miliona nieudokumentowanych Afgańczyków. Nie ma oficjalnych obozów dla uchodźców, dzięki czemu wysiedleńcy Afgańczycy są jedną z największych społeczności uchodźców miejskich na świecie. Dla tych, którzy nie mają pieniędzy na łapówki, nie ma drogi do otrzymania stałego pobytu lub irańskiego obywatelstwa. Większość uchodźców przebywa bez dokumentów na obrzeżach miast takich jak stolica, Teheran. Tylko nielicznym udało się uzyskać zezwolenia, zanim Iran zaprzestał ich wydawania w 2007 r. Dokumenty jednak muszą odnawiać każdego roku. Opłaty są nieprzewidywalne i wysokie. Przeważnie afgańscy Hazarowie mogą przetrwać jako underclass, zapewniając tanią siłę roboczą w warsztatach i na budowach. W takich warunkach wyrastał Musa.
„Mieliśmy tragiczne życie, przychodziliśmy każdego dnia z pracy do domu, które było w piwnicy” – powiedział. „Nie było nic (dla nas) jedynie spacerowanie po ulicach. Starałam się nie być widoczny dla nikogo. Uciekałem przed policją jak pies uliczny”
Ale nie mógł pozostać niewidzialny zbyt długo i pewnego dnia w październiku 2016 r., wracając do domu z pracy, został zatrzymany przez policję za brak dokumentów. Siedząc teraz w Europie w jednej z kantyn naprzeciwko wejścia do obozu Moria, Musa wyjaśnił, co stało się później. Jak grozili mu więzieniem w Iranie lub deportacją do Afganistanu, kraju, w którym nigdy nie postawił stopy, którego nie zna. Na policji powiedziano mu, że jedynym wyjściem jest zgodzić się na walkę w Syrii – za co dostanie wynagrodzenie w postaci pieniędzy oraz nagrodzą go legalnym pobytem w Iranie.”W Iranie trzeba płacić za papiery”, powiedział Musa. „Jeśli nie zapłacisz, nie masz dokumentów. Nie znałem Afganistanu. Nie miałem wyboru. „Musa nie jest jedynym hazarskim chłopcem który przybył do Grecji szukając ochrony. Organizacje do spraw Uchodźców udokumentowali również przypadki trzech innych dzieci-żołnierzy z hazarskiej grupy etnicznej i potwierdziły się ich relacje z zeznaniami dwóch innych nieletnich, którzy znaleźli się na wyspie. Ich relacje opisują tragedie psychiczne : raz doświadczone w Syrii, gdzie były zmuszone do walki, a następnie ponownie po ucieczce do Europy, gdzie są uwięzione w systemie bardziej skupionym na twardych warunkach.
Następny chłopiec opisujący swój pobyt w Syrii Abbas twierdzi że po 10 tygodniach, które określił jako „żywe piekło”, zaczął wierzyć, że może przetrwać. Był to jego drugi pobyt w Syrii mając zaledwie 17 lat, został wybrany do pracy w pogotowiu ratunkowym.
Pamięta, jak myślał, że karetka pogotowia i szpital muszą być lepsze niż przenikliwy chłód linii frontu. Jego trwałą pamięcią był odgłos nadchodzących 120mm pocisków. ” był to szczególny dźwięk” – powiedział Abbas. „A kiedy to usłyszysz, musisz się położyć.”
Abbas dorastał w Ghazni w Afganistanie, ale jego dzieciństwo skończyło się, gdy jego ojciec zmarł na raka w 2013 roku. Znajomy rodziny często podróżował z przemytnikami przez granicę do Iranu, aby pracować u krawca w Teheranie . Pracował bez dokumentów i stawiał czoła tym samym zagrożeniom, co nieudokumentowane dzieci hazarskie urodzone w Iranie. Pewnego razu zabrał ze sobą Abbasa. Niestety dla nich bardziej niebezpieczne okazały się próby powrotu do Ghazni z Iranu. Za trzecim razem, gdy próbował przeskoczyć granicę, został schwytany przez irańską policję. Abbas został załadowany na transport wraz z 23 innymi dziećmi i wysłany do Ordugah-i Muhaceran, obozowego ośrodka zatrzymań poza Mashhad. Kiedy tam dotarli, chłopcy z Shia Hazara zostali oddzieleni od sunnickich Pasztunów, największej grupy etnicznej Afganistanu. Abbas otrzymał taki sam wybór, jak przed nim Karim i Musa: Afganistan albo Syria. Wielu innych przymusowych rekrutów spotkało Abbasa na wojskowym szkoleniu, a później walczyło u boku innych rebeliantów w Syrii. Dzieci zostają uzależniane od narkotyków i leków opioidalnych aby iść do walki bez starchu.
Świadectwo trzech dzieci-żołnierzy z odziałów ( لواء الفاطميون Liwā’ al-Fāṭamiyūn )potwierdziło, że Tramadol był rutynowo używany przez rekrutów, by osłabić ich zmysły, pozostawiając je „nie czującymi nic” nawet w sytuacjach walki. Oficerowie Fatemiyoun poradzili sobie z oporem dzieci, wydając Tramadol, opioidowy lek przeciwbólowy, który jest stosowany w leczeniu bólu kości, ale czasami wykorzystywany jako tania alternatywa dla metadonu. Świadectwo trzech dzieci-żołnierzy Fatemiyoun potwierdziło, że byli oni rutynowo wykorzystywani przez rekrutów, aby osłabić ich zmysły, pozostawiając ich „bez czucia” . Jedno z dzieci powtórzyło, że środek przeciwbólowy oznaczał, że nic nie czuł. Dzieci opisywały uczucie intensywnego pragnienia jednak unikały picia wody które mogło powodować poważne nudności i wymioty. Tramadol uzależnia i długotrwałe stosowanie może prowadzić do bezsenności i drgawek co nie przeszkadzało w podawaniu tego leku dzieciom. Życie w ambulansie nie spełniło oczekiwań Abbasa. Wciąż był wysyłany na linię frontu, a teraz miał również miał zbierać martwych i okaleczonych żołnierzy.
Według irańskiej propagandy Fatemiyoun to afgańscy ochotnicy rozmieszczeni w Syrii w celu ochrony grobowca Zainab, wnuczki proroka Mohammada. W rzeczywistości Brygada Fatemiyoun jest częścią potężnej Gwardii Rewolucyjnej Iranu, która w swoje szeregi wciągała przeważnie dzieci ze społeczności hazarskiej zmuszając je do walk na terenie Iraku ,Jemenu, a także na terenach Syrii. Niektóre badania wskazują, że gwardia posiada około 15 000 żołnierzy, co uczyniłoby z niej drugą co do wielkości zagraniczną siłę wspierającą reżim al-Assada zaraz po libańskiej grupie zbrojnej Hezbollah. Najemnicy mieli obiecywane, że jeśli zostaną „męczennikami”, ich rodziny otrzymają emeryturę i stały status.
Aby otrzymać dokumenty na pobyt w Iranie dzieci dobrowolnie zgadzały się wstępować do oddziałów Fatemiyoun.
Mosa urodziła się w 2001 roku. Przed wysłaniem do Syrii rekruci otrzymali ID. Dokumenty, które otrzymywali celowo zawyżały ich wiek.
W 2017 r. organizacja Human Rights Watch opublikowała zdjęcia nagrobków ośmiu afgańskich dzieci, które zmarły w Syrii, a których rodziny zidentyfikowały je jako mające mniej niż 18 lat.”
Na zdjęciu jest siedmioletni Dżalal, który był w grupie dzieci wspieranych finansowo przez FAW.