Piekło Calarasi, gdzie dzieci stają się dobrami na sprzedaż…

Małe wyszkolone dziecko do żebrania i wysyłane do pracy na ulicach Włoch i Hiszpanii. Mini prostytutki czyli dziewczynki oferowane turystom w hotelach. Dzieci sprzedawane handlarzom ludzkich organów są ofiarami  handlu ludźmi obsługiwanego przez mafię .Dzieci mają tylko jeden wybór: ten między głodem a przemocą. Nic więcej. Dzieciństwo zabrane raz na zawsze.

 

Gdzieś na ulicy  włoskiego miasta małe romskie dziecko. To Andrea, bosonogi chłopiec  w olbrzymim garniturze. Ma zmarszczki dębu na twarzy i smutek opuszczonego starca w  oczach. Czyści błotnik Mercedesa tylko jednym ramieniem. Drugi to świeży i okropny kikut, który wychyla się z ramienia. Dzieciom obcina się kończyny aby uwiarygodnić ich potrzebę zdobycia pieniędzy na ulicy. Czyż to nie przypomina historii dzieci egipskich opisanych przez Nadżiba Mahfuza. Kierowca daje mu 50 centów. Ale krasnolud  bo tak wygląda w zbyt dużej marynarce , nie zmienia twarzy.

 

Nigdy błysk, nigdy chwila uśmiechu. Te same powtarzane wyuczone po włosku słowa  „Sława. Daj pieniądze na jedzenie tylko dziecku. Powodzenia. ” To jedyna rymowanka, której się nauczył. Być może to także jego prawda.  Jedynie czasem pojedynczy uśmiech. Zęby wydają się być zjedzone przez karaluchy. „Przybyłem tu do Neapolu  sześć miesięcy temu. Z mamą ». Gdzie jest mama? „Tu w domu”. Odwraca się: boi się, że ktoś go szpieguje….

Dzieci są obserwowane przez stręczycieli, wyzyskiwaczy..często są to ich starsi kuzyni, wujkowie.

zdjęcie dzieci z Buzau gdzieś daleko w górach w Rumunii ( autor:Aurel Constantin Paduraru)