Handel narządami uchodźców
Na szlaku przemytniczym kwitnie proceder handlu narządami. W Internecie są specjalne strony gdzie można znaleźć ogłoszenia handlarzy organami do przeszczepu pobranymi od uchodźców. Nie tylko od zdesperowanych ludzi uciekających przed wojną w Syrii ale i od biednych ludzi zmanipulowanych podstępnie. Przerażające najbardziej jest to, że „chętnych „ do sprzedania w głównej mierze nerki nie brakuje. Wojna w Syrii trwa już 6 lat media coraz rzadziej przekazują wiadomości od cierpiących mieszkańców. Opinia publiczna przyzwyczaiła się do nieszczęścia Syryjczyków a ich męczeństwo stało się niewidoczne. Niewidoczne , transparentne jest też cierpienie dzieci wojny , których liczba sięga około 357 milionów na świecie. Dzieci w czasie trwania konfliktów zbrojnych nie tylko giną pod bombami ale giną na szlakach przemytniczych. W drodze do Europy wyruszają szlakiem przemytniczym ginąc rodzicom przemierzając pustynie lub przepływając morze. Wśród nowo przybyłych uchodźców do Europy było do połowy czerwca 2017 r. 8 553 dzieci, którym nie towarzyszyli rodzice. W ciągu dwóch poprzednich lat włoskie ośrodki dla imigrantów przyjęły ponad 25 000 takich dzieci. Jeśli już trafią w ręce lekarzy czy organizacji europejskich to całkowicie są uratowane. Niestety większość dzieci ginie po drodze. Przepadają bez wieści w więzieniach libijskich, giną na morzu, są sprzedawane mafiom jako cel wykorzystania seksualnego, zabijane na przeszczepy narządów a następnie zakopywane na pustyni lub już na terenie Europy. Chaos panujący na Bliskim Wschodzie i w Afryce uruchomił najgorszy biznes i najbardziej dochodowy czyli handel narządami i handel niewolnikami.
Mamy możliwość ,dzięki współpracy z włoskimi organizacjami, dotarcia do dzieci na szlaku przemytniczym i udzielenie im pomocy. Jeśli tylko znajdziemy na to środki finansowe, o które prosimy.
Można wpłacać na projekt Mój Dom z dopiskiem dzieci.
Na zdjęciu chłopiec z Ghouta z Syrii – ranny w wyniku ostrzału dokonanego w ostatnich dniach lutego 2018.