Nasza podróż dobiegła końca. Zakończyliśmy drugą turę projektu „ Mój Dom – Egipt „ mającego na celu poprawę warunków bytowych chorych dzieci jak również wsparcie finansowe w ich leczeniu. Odwiedziliśmy kilkanaście miejsc – wiosek zamieszkałych przez rodziny koptyjskie, których sytuacja materialna jest poniżej ubóstwa spotykanego w Europie wschodniej. To co zastaliśmy na miejscu nigdy wcześniej nie spotkaliśmy pracując z naszymi projektami na Bliskim Wschodzie. Wioska jak Armant El Waburat leżąca kilkanaście km od Luxoru była tego dowodem. Nasz projekt w Egipcie jest współtworzony z miejscowymi Braćmi Franciszkanami pod wezwaniem Św. Rodziny gdyż to oni pracując na co dzień z ubogimi znają komu nasze wsparcie jest najbardziej potrzebne. Jak zwykle zaczęliśmy od Kairu – Gizy zatrzymując się w klasztorze uzgadniając cały plan pracy. Wymieniliśmy dolary na liry egipskie , podzieliliśmy na miejsca i rodziny,do których jechaliśmy a następnie wspólnie wyruszyliśmy do Luxoru.
Pierwszym miejscem była wieś Armant El Waburak ( Rezegat) – gdzie franciszkanie prowadzą przedszkole, ambulatorium oraz świetlicę – Centrum dla upośledzonych umysłowo. Spotkanie z braćmi jak również z ich podopiecznymi przyniosło wiele radości i szczerych rozmów. Zostaliśmy oprowadzeni po całym ośrodku jak również pojechaliśmy do Centrum franciszkańskiego ,w którym prowadzone są codzienne zajęcia z upośledzonymi umysłowo. Zajęcia prowadzą egipscy wolontariusze oraz siostra zakonna z Paragwaju przebywająca na misjach w Egipcie. Następnie udaliśmy się do rodzin , którymi opiekują się franciszkanie . Jedna z rodzin do której przyszliśmy żyje w ogromnej biedzie wychowując kilkoro dzieci w tym bliźniaków podwójnie upośledzonych ( karłowatość i upośledzenie umysłowe). Zostaliśmy oprowadzeni po małym domku glinianym bez podłóg ,łóżek dla dzieci oraz bez łazienki . Każde nasze spotkanie z podopiecznymi zakonników było przeżyciem pozostawiającym trwały ślad. Z drugiej strony rodziny i zakonnicy nieśli radość i wiarę , którą trudno spotkać w Europie. Ich nastawienie do problemów związanych z codzienną biedą a zarazem wielka wiara w Boga było lekcją pokory .