PRAWDA STOI WYŻEJ NIŻ PRAWO…..- tak mówi stare ludowe perskie przysłowie.

Kiedy pukałam do drzwi uchodźców w mieście Mersin we wschodnio południowej Turcji nie spodziewałam się, że ujrzę w nich hazarską rodzinę. To wielka rzadkość spotkać w Turcji uchodźców z Afganistanu a tym bardziej Hazarów. Ich tradycyjna ojczyzna znajduje się w centralnej części Afganistanu zwana Hazarajat. Wśród skalistych gór od czasów Dżyngis Chana zamieszkują tam Hazarowie wyznawcy islamu szyickiego.( w Afganistanie główną religią jest islam sunnicki) I właśnie z powodu że są szyitami doznają od czasów rządów Talibów liczne prześladowania ,dyskryminacja a nawet mówi się już o ludobójstwie tego narodu

Do XIX wieku w Afganistanie było aż 67% Hazarów ale obecnie jak podają statystyki jest już ich zaledwie 10%, większość uciekła do Pakistanu i do Iranu. W Iranie gdzie główną religią jest szyizm i język perski ,używany również przez Hazarów, można by powiedzieć ,że powinno się im żyć wspaniale. Niestety Irańczycy traktują wszystkich przybyszów z Afganistanu jak drugą kategorię ludzi wykorzystywaną do gorszych prac bez możliwości uzyskania kiedykolwiek obywatelstwa. Dlatego Hazarowie wyruszają w dalszą drogę do Europy , Ameryki czy Kanady tam gdzie już mieszkają ich bracia i przyjaciele. Moja napotkana w Turcji rodzina hazarska przeszła taką samą drogę w poszukiwaniu szczęścia i pokoju. Rodzina składająca się z mamy , taty i małego chłopca o imieniu Dżelal zaprosiła mnie do pokoju urządzonego w stylu perskim z kilkoma dywanami na podłodze i poduszkami pod ścianami. Nasza nić sympatii nawiązała się bardzo szybko z racji mojej wcześniejszej znajomości narodu hazarskiego. Mieliśmy o czym rozmawiać. Ale szczególnie nasza rozmowa potoczyła się w kierunku ich oświadczenia ,że są od niedawna chrześcijanami. Moje zdumienie było tym większe, że nie przyjęli chrześcijaństwa aby łatwiej było wyjechać z Afganistanu czy z Iranu ale stało to się bardzo spontanicznie poprzez napotkanego innego Afgańczyka w Turcji. To on im opowiedział o wierze chrześcijańskiej i o tym jak on spotkał na swojej drodze Jezusa. Tym samym zasiał ziarenko ciekawości w głowie ojca rodziny. Przyjęcie chrześcijaństwa w Afganistanie lub w Iranie czy też w Pakistanie wiąże się z wydaniem na siebie wyroku śmierci lub ciągłego ukrywania się ze swoją wiarą. Ale w Turcji która jest kolebką chrześcijaństwa można lepiej zapoznać się z wiarą i tradycją różnych rytów. W Iranie często nowe kościoły przybywające z Ameryki za pieniądze starają się przekonać do wiary i tym samym do lepszego życia poza Iranem czy Afganistanem. Nasza rodzina hazarska bez niczyjej namowy czy nagabywania sama postanowiła przyjąć chrześcijaństwo. Na dowód swojego postanowienia pokazała stosowne dokumenty z kościoła ormiańskiego zaświadczające o chrzcie ( mama Dżelala jeszcze w czadorze na zdjęciu). I tak od 2009 roku są ochrzczeni i powoli poznają wiarę poprzez spotkania z bratem Pawłem w parafii katolickiej św. Antoniego w Mersin oraz starają się uczestniczyć w świętach religijnych.ann media

Fundacja Anny Walczyk niesie finansową pomoc dla wszystkich potrzebujących w parafii św. Antoniego w Mersin. Obecnie wspieramy zimowe ferie- rekolekcje dla dzieci z parafii , do tego wyjazdu w góry Kapadocji zostały zaproszone również dzieci „naszych „ uchodźców. Mamy w planach dalsze spotkania polskich chrześcijan z parafianami a szczególnie z tymi rodzinami co niedawno przyjęły wiarę chrześcijańską.