W lutym 2015 roku, w małej wiosce Dommeru koło Rajahmundry w południowych Indiach został przeprowadzony projekt Fundacji Anny Walczyk ” Mój Dom”.
Co jest takiego szczególnego w tej wiosce?

Otóż miejscowi chrześcijanie przed dziesięcioma laty założyli tutaj szkołę dla sierot. Przy niewielkim, protestanckim kościółku działa sierociniec, z którego to dzieci uczęszczają do tej właśnie szkoły. Malutki, rozpadający się budynek szkolny, mieści 180 uczniów od 5-12 lat. W szkole odbywa się rozszerzona nauka języka angielskiego, dlatego większość mieszkańców tej wioski posyła swoje dzieci właśnie tutaj. Najbiedniejsi uczniowie mają darmową edukację. Od trzech lat wolontariusze polskiej Fundacji Dzieci Orientu i przyjeżdżają do Dommeru, aby przeprowadzić warsztaty artystyczne.
Tak jak w każdym miejscu na ziemi tak i tu można znaleźć niezwykle utalentowane dzieciaki. Niestety indyjska szkoła nastawiona jest na pamięciowe zdobywanie wiedzy, a nie na rozwijanie aktywności twórczej.
Dzięki projektowi „Mój Dom” dzieci otrzymały po paczce kredek, pisaków, zestawie do malowania, bloku – z niedowierzaniem, że to wszystko należy do nich wykonywały przepiękne rysunki swojego miejsca zamieszkania. Prace były wielobarwne, wzbogacone o tutejszą, specyficzną ornamentykę. Niezwykle ciekawe.
Fundacja Dzieci Orientu ma zamiar nadal odwiedzać tę szkołę i wspierać uzdolnione dzieci na krańcu świata w rozwijaniu ich talentów. Wspólnie z Fundacją Anny Walczyk to się może udać i wszyscy będziemy świadkami odkrycia wyjątkowych pereł.

legenda / ” o tym jak Artur Cotton nakarmił głodnych w Indiach”

W czasach, kiedy Anglia władała Indiami marzeniem młodego Arthura była podróż do tego egzotycznego kraju. Młodzieniec był bardzo bystry, lubił naprawiać, ulepszać i wymyślać nowe sprzęty użytku domowego. Pragnął dokonać czegoś wielkiego w życiu. Został inżynierem.
Wkrótce przeczytał ogłoszenie o konkursie na wykonywanie prac inżynieryjnych w Indiach.
Zgłosił się.
Młodzi kandydaci mieli po prostu pójść spać.
Całą noc Artur nie mógł zmrużyć oka. Coś było nie tak z jego łóżkiem. Po skrupulatnych poszukiwaniach znalazł monetę podłożona pod jedną nogę, przez co była ona wyższa. Usunął ją i wszystko wróciło do normy.
Następnego dnia kandydaci zostali zapytani o to jak minęła im noc.
Kiedy Artur opowiedział o znalezionej monecie zakwalifikowano go do wyjazdu do Indii na stanowisko inżyniera. Moneta była specjalnie podłożona. Tylko Artur ją wykrył.
W przepięknym, indyjskim stanie Andhra Pradesh, w okolicach miasta Rajahmundry Artur lubił chodzić na spacery wzdłuż rzeki Godavari. Odwiedzał okoliczne wsie, gdyż chciał poznać jak się żyje tutejszym mieszkańcom. Przemierzał odległe tereny na swoim rumaku.
To co zobaczył złamało jego serce. Ludzie chorowali, umierali z głodu. Rzeka Godavari często wylewała i powodzie niszczyły uprawy ryżu. W czasach suszy koryto wysychało.
Artur postanowił przyjść im z pomocą. Wykorzystał swoje inżynierskie umiejętności i skonstruował zaporę wodną. Następnie wybudował kanały wodne nawadniające okoliczne pola.
Wkrótce plantacje ryżu zazieleniły się. Ludzie zbierali obfite plony. Dostatek, radość i szczęście zagościły w delcie rzeki Godavari, w Andhra Pradesh, w Indiach. Mieszkańcy mieli codziennie pełną miskę ryżu.
Młody brytyjski chłopak spełnił swoje marzenie, aby dokonać czegoś wielkiego i pomóc potrzebującym ludziom.
Każdy z nas ma jakiś talent, jakiś dar którym może się podzielić z drugim człowiekiem.
Dobrze jest pomagać potrzebującym.